Ks. Ciołek Czesław TW „Zbyszek”
Ks. Czesław Ciołek s. Stanisława ur. 12.04.1941 r. w Kosutach, IPN Lu 00419/132, TW ps. „Zbyszek” nr rej. KPMO Łuków 20959/1970, KPMO Siedlce 7416/1973, KPMO Węgrów 6402/1972 i KWMO Siedlce 1238/1975, diecezja siedlecka.
Ksiądz katolicki z diecezji siedleckiej. Jako wikariusz ks. Czesław Ciołek pracował kolejno w Kornicy, Malowej Górze, Dęblinie, Łukowie, Łochowie, parafii św. Stanisława w Siedlcach, Węgrowie, Miastkowie Kościelnym. Pierwszą samodzielną parafią, gdzie pracował przez 12 lat jako proboszcz był Gocław, następnie Wilga, Nowodwór i Okrzeja.
Do współpracy z organami bezpieczeństwa został pozyskany 13.05.1970 roku. Ks. Czesław Ciołek przyjął pseudonim konspiracyjny „Zbyszek”. TW ps. „Zbyszek” składał regularne, comiesięczne meldunki oficerom SB w lokalach kontaktowych SB. Dotyczyły one biskupów i księży z kurii diecezjalnej, seminarium duchownego i poszczególnych parafii. Donosił także na osoby cywilne. Podał np. listę duchownych, którzy przez księży uważani są za agentów SB – lista zawiera 12 nazwisk. Od 1971 r. pobierał systematycznie za przekazywane informacje wynagrodzenia pieniężne, prezenty rzeczowe a pod koniec paczki żywnościowe.
W jego charakterystyce, którą 1.12.1970 roku wystawił por. Eugeniusz Wójcik inspektor operacyjny SB KPMO w Łukowie możemy między innymi przeczytać:
C H A R A K T E R S T Y K A
pracy oraz kierunki zadań dla t.w. ps. „Zbyszek” na 1971 r.
Nr rej. 20959T.w. ps. „Zbyszek” wywodzi się ze środowiska kleru świeckiego. Do współpracy pozyskany w dniu 13.V.1970 r. przez por. Wójcika Eugeniusza przy pomocy Z-cy Kpt. Bolesława Kościuka na zasadzie dobrowolności. Celem pozyskania wym. t.w. było rozeznanie sytuacji oraz działalności kleru w dekanacie łukowski, a w szczególności samego dziekana ks. Banasiuka F. Założony cel przed pozyskaniem został osiągnięty z uwagi na to, że t.w. „Zbyszek” na bieżąco informuje nas o postawie polityczno-społecznej oraz bieżącej działalności dziekana ks. Banasiuka F. jak i innych księży w dekanacie łukowskim. Podkreślić należy, że z t.w. „Zbyszek” współpraca układa się bardzo pomyślnie, gdyż ten szczerze z nami rozmawia, przestrzega zasad konspiracji, punktualnie przychodzi na umówione spotkania, które odbywają się na L.K. krypt. „Osiedle” w godzinach wieczornych. Jedynie mankamentem jest to, że t.w. „Zbyszek” z racji tej, że jest ks. wikariuszem ma ograniczone możliwości dotarcia do kurii biskupiej i samego ks. b-pa. W prawdzie wym. jest księdzem b. energicznym i utrzymuje on szerokie kontakty to liczymy iż wkrótce zostanie awansowany na samodzielną placówkę – prob. parafii, a wówczas jego możliwości operacyjne poważnie by wzrosły.
Za okres współpracy z t.w. „Zbyszek” odbyto z nim 9 spotkań i tyleż otrzymano informacji dość ciekawych i przedstawiających wartość operacyjną. Ponieważ mówią nam o bezpośrednich za miarach i poczynaniach dziekana ks. Banasiuka i szeregu innych księży. Jednak sam t.w. doniesień nie pisze i ustnie przekazuje je nam zgodnie z umową naszą w czasie rozmowy pozyskiwawczej.[zachowano oryginalną pisownię].
W notatce ze spotkania z TW ps. „Zbyszek”, którą 5.12.1977 r. wystawił ppor. Sławomir Nawrocki kierownik sekcji Wydz. IV KWMO w Siedlcach możemy przeczytać między innymi:
Podczas spotkania t.w. przekazał następujące informacje:
– podróż Mazura do Limina nie przyniosła praktycznie diecezji żadnych zmian. Ordynariusz odbył tę podróż, jak to określił t.w. „cicho i bez reklamy”. Księża twierdzą, że taki wyjazd powinien być poprzedzony konsultacjami, spotkaniami w poszczególnych dekanatach, posiedzeniem rady kapłańskiej, aby biskup mógł przedstawić papieżowi stan faktyczny w diecezji. Kuria rzymska jest przecież zainteresowana tym co się dzieje w „terenie” a szczególnie żąda informacji z krajów socjalistycznych. Mazur natomiast zawiózł ze sobą wyłącznie oficjalne sprawozdanie ze stanu diecezji. Według oceny księży nie jechał on do Rzymu „z podniesionym czołem”, ponieważ jedną z głównych spraw jaka prawdopodobnie była omawiana u papieża, była kwestia synodu. Tu Mazur nie mógł się pochwalić osiągnięciami, ponieważ przygotowania podjęte w tym zakresie przed rokiem, obecnie stanęły w martwym punkcie. Synody odbyły się już w większości diecezji, mimo to jednak ordynariusz siedlecki nie może zdecydować się na wyznaczenie ostatecznego terminu. Księża twierdzą, że Mazur chce szereg drażliwych problemów rozwiązać „przy pomocy czasu”. Zdaje on sobie sprawę z tego, że synod stałby się forum dla dyskusji nie zawsze korzystnych dla niego a księża przeciwni jego dyktaturze preferowaliby uchwały ograniczające w pewnym zakresie jego władzę. Szczególnie obawia się on podnoszenia na forum publicum kwestii finansowych, z których nigdy nie może się w sposób wiarygodny wytłumaczyć. Sprawy finansowe powracają podczas każdego posiedzenia rady kapłańskiej. Problemy te były bezpośrednią przyczyną konfliktu, w jaki podpadli niektórzy księża z Mazurem, w związku z czym, niektórzy z nich nie biorą udziału w posiedzeniach rady np.: ks. Miszczak i Kamiński. Mazur odwleka synod także z innych powodów m.in. z uwagi na wyniki działalności poszczególnych komisji kurialnych, których członkowie nie zawsze zgadzają się z jego zdaniem. Panuje pogląd, że ordynariusz stara się być człowiekiem uniwersalnym i o wszystkim wiedzieć. W rzeczywistości „zagrzebał się” w szeregu drobnych spraw, na których się w większości przypadków nie zna, a w których chce uchodzić za eksperta. Np. permanentnie ingeruje w działalność komisji architektonicznej, podważając zdanie jej przewodniczącego bpa Skomoruchy oraz nie licząc się z osobą najbardziej w tych sprawach kompetentną ks. Kulikiem. Dyskusje na temat „fachowych” wypowiedzi Mazura w zakresie budownictwa sakralnego stanowią przedmiot żartów ze strony księży. Np. zezwolił ks. Latosiemu z Węgrowa otynkować zabytkowy kościół filialny, a później okazało się, że nie znający się na rzeczy robotnicy użyli do tego celu cementu. Pokrywanie zabytkowych obiektów betonem jest niedopuszczalne, ponieważ pod taką warstwą mur kruszeje. Było to bezpośrednia przyczyną interwencji wojewódzkiego konserwatora zabytków i dziekan węgrowski ks. Iwaniuk musiał długo tłumaczyć się za tę nieuwagę. W dyskusji na ten temat zabrał głos ks. Kulik, który oficjalnie obwiniał za ten stan rzeczy biskupa Mazura;
– szereg faktów świadczy o tym, że systematycznie zyskuje na popularności sufragan Skomorucha. Mimo tego, że między biskupami oficjalnie panują poprawne stosunki, w szeregu spraw nie ma między nimi jedności. Księża widzą to i starają się wykorzystywać tę sytuację do swoich celów. Twierdzi się np. że jadąc do kurii trzeba uważnie rozpatrzyć, do którego z biskupów należy się udać. Podstawowym kryterium tych rozważań jest rodzaj sprawy jaką ksiądz chce załatwić a nie zakres kompetencji osoby w kurii do której należy się zwrócić. Ponieważ Mazur niechętnie przyjmuje księży z terenu, szczególnie tych z mniejszych parafii, wszyscy udają się do Skomoruchy, który jednak nie zawsze przeforsuje swoje zdanie u Mazura. Tak było ostatnio podczas przesunięć personalnych w diecezji, np. przy translokacji księży z parafii św. Stanisława Mazur pozmieniał wszystkie decyzje sufragana;
– środowisko księży bardzo żywo zainteresowane jest wynikiem rozmów jakie przeprowadził Gierek z Wyszyńskim w Warszawie oraz wizytą I Sekretarza partii w Watykanie. Wszyscy zgodnie twierdzą, że jest to precedens w dotychczasowych stosunkach PRL-kościół oraz PRL-Watykan. Podczas dyskusji na ten temat dziekan węgrowski ks. Iwaniuk stwierdził, że „dopóki Wyszyński żyje i działa to nie dopuści do sprzedania nas komunistom, ale po nim to może być z nami krucho”. Twierdzi się również, że – jak określił to t.w. – „jedyną osobą w Europie, która chciała nam żyrować pożyczkę we Francji był papież, w związku z czym rozmowy takie musiały się odbyć”. Jednym z punktów rzymskich rozmów Gierka była także sprawa dotacji ze strony Watykanu na budowę nowych obiektów sakralnych w Polsce. Punkt ten miał prawdopodobnie charakter przetargowy. Opinie te przekazali do kraju Jezuici. Poruszając tę problematykę księża są zgodni co do tego, że Włosi nie powinni załatwiać nam spraw wewnętrznych dotyczących stosunków Państwo-Kościół, ponieważ zupełnie nie rozumieją specyfiki tych stosunków. Komuniści włoscy podchodzą nieco inaczej do problematyki światopoglądu i nie przeszkadza im na przykład uczestniczenie w uroczystościach kościelnych i jednocześnie głoszenie idei marksistowskiej. Takie odczucie wywiozło z Włoch szereg księży, którzy tam byli i rozmawiali z tymi ludźmi. T.w. stwierdził, że nasi księża patrzą na te sprawy przez pryzmat Czechosłowacji lub Węgier, gdzie według nich „kościół został rozłożony”. W związku z tym, w celu kontrolowania na bieżąco sytuacji na tym odcinku w Polsce, obok oficjalnych kontaktów, Watykan ma u nas swoich wysłanników, jak określił t.w. „jakichś braciszków zakonnych, niepozornych, jakichś księży, którzy są zaprzysiężeni i którzy wyjeżdżając na wycieczkę zdają sprawozdanie gdzie trzeba”. Tacy ludzie są na pewno i w diecezji siedleckiej. Przekonani są o tym wszyscy. T.w. spotkał się z taką opinią podczas ostatniego pobytu w Warszawie, gdzie mówili o tych sprawach np. dziekan z Rembertowa, proboszcz z Ursusa itd. Omawiając te sprawy księża twierdzą, że w świetle dotychczasowych stosunków, nieprędko dojdzie do porozumienia między Polską a Watykanem, ponieważ papież orientuje się w sytuacji na tym odcinku o wiele lepiej niż oficjalnie się do tego przyznaje;
– wg oceny t.w. sprawa sukcesji po kardynale Wyszyńskim jest już załatwiona przez samego kardynała, Wszyscy wymieniają jako następcę Wyszyńskiego abpa Wojtyłę. Ewentualnie zmiany w Episkopacie nie dotyczą jednak osoby Mazura, który osiągnął już szczyt swoich możliwości w zakresie awansu. W dalszym ciągu jest on na „indeksie” za całokształt swojej działalności w Siedlcach. Sprawa wypadku samochodowego również nie została jeszcze zapomniana. T.w. z całą pewnością twierdzi, że do Włoch były przywiezione listy z diecezji do Papieża dotyczące tych księży, których Mazur nieomal powykańczał psychicznie swoim postępowaniem. Informacje na ten temat Wyszyński miał otrzymać z kurii rzymskiej, ponieważ papież jest bardzo czuły na punkcie „sprawiedliwego traktowania kapłanów”. Fakty te nie przysporzyły Mazurowi splendoru u Wyszyńskiego, w związku z czym nie należy spodziewać się zmiany pozycji Mazura w Episkopacie. Poza tym nie może być mowy o tym, aby uzyskał on diecezję poznańską. Jego zabiegi u Wyszyńskiego oraz aktywna działalność w komisji trzeźwości nie przyniosły pozytywnych rezultatów;
– konferencja rejonowa dekanatu węgrowskiego była „powtórzeniem” konferencji dziekańskiej. Podstawowym zagadnieniem jakie omawiano była problematyka nowego programu duszpasterskiego na rok 1978. Chodziło przede wszystkim o umocnienie jedności wśród katolików. Konferencja miała przebieg następujący:
- Referat dogmatyczny wygłoszony przez ks. Tonkiela z WSD.
- Wykładnia i interpretacja tego referatu przedstawiona przez biskupa Skomoruchę.
- Koreferat na temat duszpasterstwa wygłoszony przez ks, Jóźwika z kurii.
- Prelekcja na temat działalności grup nieformalnych w kościele katolickim oraz funkcji oaz w realizacji programu duszpasterskiego wygłoszone przez ks. Romańczuka. Stwierdził on, że jedną z metod jednoczenia młodzieży katolickiej oraz zaktywizowania pracy duszpasterskiej w poszczególnych parafiach jest tworzenie elit. Elity te składać się mają z ludzi oddanych kościołowi i prowadzić pracę integracyjną szczególnie wśród młodzieży.
- Dyskusja podczas której doszło do ostrej wymiany zdań spowodowanej wystąpieniem ks. Terleckiego z parafii Ugoszcz. Podniósł on sprawę dot. budowniczego kościoła w parafii Kąty, ks. Frańczuka, który zarzucał komisji architektonicznej kierowanej przez bpa Skomoruchę działalność destrukcyjną w diecezji. Na poparcie swojego stanowiska w tej sprawie wyjął list bpa Skomoruchy skierowany do niego, w którym jest upomniany za to, że samowolnie odnowił wnętrze kościoła wg projektu niejakiego Nolgi. Wg oceny większości księży Nolga jest bardzo kiepskim fachowcem i zmarnował wnętrze kościoła. Ks. Terlecki jest jednak przekonany o tym że zasługuje na pochwałę i zaczął wyliczać swoje zasługi dla kościoła i parafii. Jedno ze zdań tego listu szczególnie zbulwersowało księży, ponieważ Skomorucha stwierdził, że „dlatego też ksiądz zamknął sobie drogę do wszelkich awansów swoim postępowaniem”. Po przeczytaniu tego listu demonstracyjnie wyszedł z sali konferencyjnej. Wystąpienie ks. Terleckiego nie spotkało się z poparciem zebranych, którzy stwierdzili, że była to jego prywatna sprawa i powinien ją załatwić osobiście u bpa Skomoruchy. Jednocześnie jednak wspomniane zdanie stało się przedmiotem komentarzy dot. stosunków w diecezji, także i pod adresem obecnego biskupa Skomoruchy. W związku z tym sytuacja stała się bardzo nieprzyjemna;
– śmierć ks. Mućki wszystkich zaskoczyła, ponieważ cieszył się on bardzo dobrą opinią oraz szanowany był jako jeden ze zwolenników możliwie szybkiego zwołania synodu diecezjalnego. Aktualnie sprawy po nim przejął ks. Perz. Decyzję w tym zakresie osobiście wydał biskup Mazur;
– (…)
Zadania: b/z
Przedsięwzięcia:
Informacje przekazywane przez t.w. wykorzystać:
- – w sprawie krypt. „SŁUŻALCY” i „SŁUŻALCY –D”;
- – w teczkach ewidencji operacyjnej biskupów Mazura i Skomoruchy;
- – w sprawach prowadzonych przez ppor. W. Antońskiego.
Informacja:
Spotkanie trwało około 2 h. Podczas rozmowy przekazałem t.w. paczkę delikatesową o wartości 480 zł – rachunek w załączeniu. T.w. przyjechał do Siedlec własnym samochodem. Następne spotkanie b/z.
Odbito w 3 egz.
[zachowano oryginalną pisownię].
W archiwach IPN zachowała się teczka pracy prowadzona od 10.07.1970 r. do 5.12.1977 r. Jak wynika z zapisów ewidencyjnych współpraca trwała jeszcze i po tej dacie. Np. w inwentarzu materiałów archiwalnych KWMO Siedlce pod poz. 325/I pod którą zarejestrowano złożenie akt Czesława Ciołka ps. „Zbyszek” do archiwum w rubryce „Ilość teczek złożonych do archiwum”: teczka personalna – [puste miejsce], teczka pracy – 1 [sztuk], oraz w rubryce „Czasookres przechowywania teczek w archiwum”: teczka personalna – czynna, teczka pracy – 30 [lat]. Wpisu dokonał ppor. Sławomir Nawrocki 16.08.1978 r. Natomiast w dzienniku rejestracyjnym WUSW Siedlce widnieje wpis o przekazaniu 19.01.1990 r. akt Czesława Ciołka z Wydz. IV WUSW Siedlce do Wydziału Studiów i Analiz a następnie 23.01.1990 r. wycofanie rejestracji z dopiskiem „Materiały zniszczyła jednostka we własnym zakresie”. Jak wynika z powyższych zapisów, w 1978 roku do archiwum została przekazana tylko teczka pracy za okres 1970-1977 i ona się zachowała, natomiast Czesław Ciołek był nadal czynnym tajnym współpracownikiem SB. Teczka personalna i teczka/teczki pracy za pozostały okres zostały zniszczone przez służby RP dopiero w styczniu 1990 roku w czasie reorganizacji resortu spraw wewnętrznych i masowego niszczenia teczek tajnych współpracowników. Czesław Ciołek TW ps. „Zbyszek” przez kierownictwo SB ceniony był, jako wyjątkowo gorliwy i inteligentny tajny współpracownik, co znajduje potwierdzenie w treści pisanych przez niego doniesień.
W archiwach IPN znajduje się kilkaset dokumentów dotyczących jego osoby.
opracował: Leszek Andrzejewski